Beit Warszawa, Warsaw, Poland
This week, a new chapter of the story of the Jewish people people begins. We have made our way from the family stories of Genesis, to Moses and the escape from Egypt. The Jewish people begin their years of wandering through the desert, they have crossed the Sea of Reeds, and they have received the Torah from Mt. Sinai. And then we reach a new chapter of the story that begins with a very unique introduction, V’eleh Mishpatim –these are the rules that you should set before them.
What are we to take away from this? Torah in its most literal form means “teaching” or “instruction”, and as we know, the Torah is a mix of both stories and laws. Up until this point, the Torah was mostly narrative—Adam and Eve, Noah, patriarchs and matriarchs, Joseph and Moses, with some laws mixed in–these are the stories that are so memorable that they have their own books and movies. While many important laws have already been given, it is the story that has held the Torah together so far. But then Moses receives the ten commandments, and the Torah switches its tone—now we have laws with a mix of stories. And remarkably, this is the moment, when we take a break from the story, that the Torah becomes alive. From this point on, the Jewish people are asked to learn from the lessons, from the stories of their past, and through the lens of law and practice, now must live out what they have learned.
There is a classic tale from the rabbis that reminds us of this remarkable process, how the entirety of Jewish practice and belief owes itself to the memory of the experiences of those who came before us: Two writers rushed in the beit midrash, the study hall of the Rizhiner rebbe. They wanted him to write the preface to their respective books, one on Jewish law, the other on aggadah, the tales and lore of the Talmud. The law scholar was sure that the rebbe would see him first because of his expertise on Jewish ritual and practice. However the rebbe said that he would see the storyteller first, telling him: “Our Torah begins with stories, were it not for the stories, we would have no basis for the mitzvot that follow.” It is the stories that bring to life all that we do and make sure that others can learn from our experiences.
So, “these are the laws”—is not just the end of all the best stories in the Torah and the start of the laws, it is really marking the beginning of our story. We have been through the journey, have been oppressed, and now it is up to us to make sure that we move towards bringing good into the world. And we are being asked to take ownership of our history, both our communal history and the most deeply personal of our experiences. It is up to us to be good people and help build stronger relationships and communities, and the Torah wants us to know that we will never be perfect—creating a better world takes time. Yet with so much else in our world still in need of fixing, we can take it as a reminder that our communal story and our personal histories are a process, and if we can find a way to tell them, then the future can only be brighter.
Parasza Miszpatim
W tym tygodniu rozpoczyna się nowy rozdział w historii ludu żydowskiego. Od opowieści rodzinnych w Księdze Rodzaju przeszliśmy do historii o Mojżeszu i o ucieczce z Egiptu. Czytaliśmy o tym, jak lud żydowski wędrował latami przez pustynię, jak przeszedł przez Morze Trzcin i otrzymał Torę na górze Synaj. Obecnie doszliśmy zaś do nowego rozdziału opowieści, który rozpoczyna się od niezwykłego wprowadzenia: „Wele Miszpatim – Te są prawa, które im przedłożysz”.
Jakie wynikają z tego dla nas wnioski? Słowo „Tora” w swym najbardziej dosłownym znaczeniu oznacza „nauczanie” lub „polecenie”. Jak wiemy, w Torze przedstawione zostały zarówno opowieści, jak i prawa. Do tego momentu w Torze przeważały opowieści o takich postaciach, jak Adam i Ewa, Noe, patriarchowie i matriarchinie, Józef i Mojżesz. Jeśli pojawiały się prawa, to były one zaledwie dodatkiem do tych opowieści. Historie te tak bardzo zapadają w pamięć, że powstały na ich podstawie książki i filmy. Choć również i w tej części Tory ogłoszonych zostało wiele ważnych praw, do tej pory to właśnie opowieści były głównym elementem spajającym Torę. Odkąd Mojżesz otrzymał jednak Dziesięć Przykazań, Tora zmieniła swój charakter – odtąd na pierwszy plan wysuwają się prawa, opowieści stanowią zaś tylko pojawiający się raz na pewien czas dodatek. Niezwykły jest fakt, że właśnie w momencie, gdy zrobiliśmy sobie przerwę od opowieści, w Torę tchnięte zostało nowe życie. Od tego momentu od ludu żydowskiego oczekuje się, że wyciągnie wnioski z dotychczasowych lekcji oraz z historii wcześniejszych pokoleń. Teraz, w oparciu o prawa oraz o zgromadzone doświadczenia, lud żydowski musi wprowadzić w życie to, czego się nauczył.
Pewna klasyczna opowieść rabiniczna przypomina nam o tym niezwykłym fakcie – o tym, że całość żydowskich praktyk i wierzeń powstała dzięki temu, iż zachowano w pamięci doświadczenia poprzednich pokoleń: Dwóch pisarzy przybyło z pilną sprawą do beit midrasz (do domu nauki) rebe z Różyna. Obaj chcieli, aby rebe napisał przedmowę do książek, których byli autorami. Jedno opracowanie dotyczyło prawa żydowskiego, drugie zaś agady – różnych podań i tradycyjnych opowieści talmudycznych. Ekspert od prawa był przekonany, że rebe przyjmie go jako pierwszego – ze względu na jego obszerną wiedzę o żydowskich rytuałach i praktykach. Rebe postanowił jednak, że przyjmie najpierw autora książki z opowieściami, argumentując: „Nasza Tora rozpoczyna się od opowieści. Gdyby nie te historie, nie istniałoby oparcie dla micwot, które po nich następują”.
To opowieści wnoszą życie do wszystkiego, co robimy; to one zapewniają, że inni będą mogli uczyć się na naszych doświadczeniach.
Słów „te są prawa…” nie należy uważać zatem jedynie za koniec części Tory zawierającej najlepsze opowieści oraz za początek części przedstawiającej prawa. W rzeczywistości słowa te symbolizują bowiem początek naszej opowieści. Przeżyliśmy wędrówkę, byliśmy prześladowani, teraz to od nas zależy zaś, czy skupimy się na czynieniu dobra na świecie. Wzywa się nas, abyśmy wzięli odpowiedzialność za naszą historię, zarówno w jej wymiarze wspólnotowym, jak i za najbardziej osobiste z naszych przeżyć. To od nas zależy, czy będziemy dobrymi ludźmi i czy przyczynimy się do tworzenia silniejszych więzi z innymi oraz do budowy silnej wspólnoty. Co więcej, Tora chce, abyśmy uświadomili sobie, że nigdy nie będziemy doskonali – potrzeba czasu, aby zbudować lepszy świat. Jednakże, skoro tak wiele rzeczy na naszym świecie wciąż wymaga naprawy, potraktujmy tę naukę jako przypomnienie o tym, że nasza wspólnotowa opowieść oraz nasze osobiste historie mają postać pewnego dokonującego się stopniowo procesu. Jeśli znajdziemy sposób, aby je opowiedzieć, nasza przyszłość stanie się z pewnością lepsza.
Tłum.: Marzena Szymańska-Błotnicka